wtorek, 30 grudnia 2008

Marzenia się spełniają!


„Świat należy do ludzi, którzy mają odwagę marzyć i ryzykować, aby
spełniać swoje marzenia. I starają się robić to jak najlepiej.”

— Paulo Coelho

Kto z nas nie ma marzeń? Chyba każdy człowiek gdzieś w swojej głębi ukrywa swoje skarby jakimi są marzenia. Czasami nie mówimy o nich głośno, a czasami krzyczymy na całe gardło. Najważniejsze jest to, że je posiadamy, że są częścią nas. Powinniśmy dążyć do ich realizacji, bo naprawdę się spełniają.

Czy możliwe jest to by Twoje marzenia się spełniły?
Oczywiście, że TAK. Musisz tylko podjąć ryzyko i zacząć działać tak by te marzenia spełnić.

Trzeba być cierpliwym. Marzyć, wyobrażać sobie siebie samego spełniającego swoje marzenia. Taka wizualizacja osiągniętego sukcesu bardzo pomaga w tym by dążyć do jego realizacji. Wtedy dodatkowo motywujemy się, widzimy siebie ze spełnionym marzeniem i chcemy tego stanu doświadczyć w rzeczywistości.

Bardzo ważne jest nasze nastawienie. Jeżeli będziemy przekonani, że uda nam się spełnić marzenie, to tak się naprawdę stanie. Jeśli jednak będziemy sobie wmawiać, że na pewno nie spełnimy naszych marzeń to też będziemy mieli rację. Tylko negatywne myślenie jest nas w stanie powstrzymać przed realizacją marzeń.

Życie bez marzeń jest smutne. Człowiek nie czuje tego dreszczyku emocji towarzyszącego marzeniom i ich realizacji. Dlatego zachęcam do marzeń! Jeśli ma się marzenia to już jest połowa sukcesu, drugą połową jest ich realizacja.

Życzę Wam w nadchodzącym Nowym Roku spełnienia wszystkich marzeń! Nie obawiajcie się marzyć i działać tak by te marzenia zrealizować!

Pozdrawiam cieplutko!

sobota, 15 listopada 2008

Motywacja bez granic.

Dużo czasu minęło od mojego ostatniego posta. Przepraszam Wszystkich bardzo!

Wiadomo, że motywacja to niesamowita sprawa, dlatego dziś chcę Ci polecić książkę pod tytułem "Motywacja bez granic".

Możesz ją ściągnąć tutaj zupełnie za darmo: "Motywacja bez granic"

Po przeczytaniu stwierdzisz, czy wiedza w niej zawarta przedstawia dla Ciebie jakąś wartość i dopiero wtedy za nią zapłacisz (albo nie). Wybór należy do Ciebie!

Aaa, ta akcja trwa tylko do końca listopada, więc nie czekaj tylko ściągaj!

"Motywacja bez granic"

Pozdrawiam serdecznie!

środa, 5 listopada 2008

Jak lepiej sobie zorganizować czas?

~ Michał Toczyski, 14-10-2008,
ilość znaków: 2978; ilość słów: 395



Witaj,

kiedy piszę do Ciebie ten wpis zastanawiam się, czy zdarza Ci się mówić w niektórych momentach Swojego życia pięknie brzmiącą frazę "nie mam czasu". Niestety, dzisiaj wielu z nas stało się niewolnikami własnych terminów, zegarków.

Ciągle brakuje im tego bezcennego zasobu, którego z minuty na minutę mamy coraz mniej. Po przeczytaniu tej wiadomości do końca, dodasz Sobie "od tak" kilka, a jak się postarasz to kilkanaście godzin tygodniowo.

Zainteresowany?

Jednak uprzedzam Cię lojalnie, że potrzebujesz pewnej dyscypliny, bo inaczej nie nauczysz się gospodarować czasem. Jeśli jesteś na to gotów, to czytaj dalej.

Pierwszy sposób, który opiszę jest prosty. Banalny. I wymaga wytrwałości, konsekwencji, a przede wszystkim - chęci. Na czym polega?

Obudź się godzinę wcześniej. Dostajesz dodatkowy bonus w postaci 7 godzin tygodniowo. Jeżeli jednak już i tak wcześnie się budzisz, to masz do dyspozycji następne metody.

Efektywniej wykorzystuj czas i inwestuj w przyszłość. Czytaj rozwijającą książkę w autobusie, słuchasz audiobooków (nagrań np. z wykładów), czy ucz się (ciekawe, czy lubisz to słowo :) ) w jakikolwiek inny sposób.

To inwestycja w przyszłość. Opracowując plan biznesu czy klarując Sobie różne ważne sprawy korzystaj z nadarzających się okazji - załóżmy czekasz na kogoś.

Kolejna zasada, bez której wszystko inne leży. Naucz się ustalać priorytety. Korzystając z zasady Pareto, że 80% Twoich rezultatów pochodzi z 20% Twoich działań (proporcje są różne) zastanów się, co na prawdę działa. Rób tego więcej. Co nie działa - odpuść Sobie.

Podziel Sobie zadania do wykonania na kilka grup: A - ważne (priorytety). B - coś, czego nie musisz koniecznie robić. C - co w ogóle jest zbędne i nie przyniesie wymiernych rezultatów. D - co możesz zlecić innym.

Teraz ponumeruj w kolejności zadania w każdej kategorii. Zanim nie zrobisz rzeczy A1, zostaw wszelkie pozostałe. Bierzesz się później za A2, A3, ..., zlecasz wszelkie D, wykonujesz B1, B2, B3. Grupę C zostawiasz na wieczne niezrobienie.

To proste ćwiczenie pomoże Ci ustalić priorytety i samo w sobie zaoszczędzi Ci mnóstwo pracy.

Przygotowałem dla Ciebie prezent :) . Wspólnie ze Sławkiem Bieńkowskim, właścicielem firmy doradczej i założycielem kilku spółek, nagraliśmy dla Ciebie filmik, który uświadomi Ci, jakie katastrofalne błędy najprawdopodobniej popełniasz zarządzając Swoim czasem.

Poznasz zarówno trochę filozoficzne aspekty sprawy, jak i bardziej praktyczne - do zastosowania od zaraz.

Zapraszam Cię na stronę:

http://czas-biznesu.sukcespro.pl#present

Pozdrawiam,

Michał Toczyski :: http://sukcespro.pl/

Sukces finansowy: http://aktywa.biz/

P.S. Na tej stronie zamieściłem także tekst, który zawiera wskazówki praktycznie nie znane polskim przedsiębiorcom z sektoru MSP. Trochę długi, warto przeczytać. Mówię Ci (jak nie teraz, to koniecznie go wydrukuj!).

http://czas-biznesu.sukcespro.pl

--
artykuł pochodzi z serwisu Artelis - www.artelis.pl

środa, 22 października 2008

Jak zmotywować się w minutę i pozostać takim cały dzień?

autorem artykułu jest Daniel Janik

"Żeby mi się chciało tak, jak mi się nie chce"... Często słyszysz takie słowa (od innych, w swojej głowie albo widzisz jako opis na gg)? Przyznam się, że osobiście dosyć często się z nimi spotykam, choć coraz rzadziej pojawiaj± się one samoczynnie w mojej głowie. Raczej ich źródło jest na zewnątrz mnie. Choć nie zawsze tak było...


Czasami bywa tak, że potrafimy cały dzień nic nie zrobić, tylko chodzić w kółko i zastanawiać się nad tym, dlaczego nam się tak nie chce i jak sprawić, żeby się wreszcie zachciało. Z pewnością niektórzy z nas, ci ambitniejsi, zapłaciliby niemałą wcale kasę, gdyby tylko ktoś pokazał im jak motywować się na zawołanie i zachować motywację przez cały dzień. Ileż to można zrobić przez taki okres - inwestycja szybko by się zwróciła...


Gdy się tak nad tym głęboko zastanawiałem, doszedłem do wniosku, że... nie ma czegoś takiego! Nie ma takiego zdania, takiej metody, która sprawi, że nagle, w mgnieniu oka z marudy i pana "Nicmisięniechce" stali się pełnymi energii i zapału do pracy, która od dawna na nas czeka. Nie da się strzelić palcami i nabrać motywacji tak po prostu.


Albo się chce coś zrobić (w pracy, z sobą, ze swoim życiem) albo się nie chce! A takie gadanie typu: "gdyby mi się tylko chciało to zrobiłbym wszystko" jest tylko pewną wymówką i usprawiedliwieniem własnego sumienia.


A więc nie ma superskutecznej i natychmiastowej metody czyniącej z nas maszynkę do spełniania celów!


Koniec!


No ale może jest inny sposób? I w tym rzecz...


Może jest coś, co sprawi że nam się będzie chciało? Coś, co jednak motywuje przez cały czas, a nie cudowna metoda, która odmieni nas w sekundę?


Takim czymś sś nasze marzenia. Ogromne, potężne, prawdziwe nasze marzenia. Marzenia, których pragniemy z całego serca, których to spełnienie jest naszą misją tu, na Ziemi...


Jeśli nie wiemy jakie to są marzenia, to musimy odbyć z samymi sobą poważną rozmowę. To z pewnością będzie coś, co lubimy robić i w dodatku już teraz robimy to dobrze. To coś, za co inni mogą już nas podziwiać i polecać innym, bo wiedzą, że się na tym znamy. To coś, co robimy, bo uwielbiamy to robić, nawet jak nikt nam za to nie płaci!


To bycie weterynarzem (ponieważ tego pragniemy) a nie prawnikiem (bo tego pragną dla nas rodzice)...


Wszyscy się dziwią, że dzieciom w szkołach nie chce się uczyć, ale nie pomogą im znaleźć tego, co one naprawdę kochają robić. Nie wytłumaczą dzieciom nawet po co mają się uczyć - tak ma być i koniec! Po co dziecko ma mieć 5 z fizyki, skoro ono chce pisać wiersze? A po co innemu 4 z polskiego, skoro ono uwielbia matematykę i chemię?


Nie mówię, że ma zrezygnować z tych mniej lubianych przedmiotów! Ale nie musi mieć przecież samych piątek. Niech uczy się i rozwija najlepiej jak tylko potrafi w tym, co naprawdę sprawia mu przyjemność.

Zastanawiasz się może, Drogi czytelniku, skąd nagle zacząłem pisać o szkole i uczniach?

Ponieważ przez taką właśnie naukę "na chama", niszczy się w młodych ludziach marzenia. I w nas się też tak niszczyło. Nie mówię, że to było specjalnie, ale było...


I jak takiemu młodemu człowiekowi nikt nie pomoże odnaleźć tego, co jest właściwe dla niego samego, to będzie tak szukał i szukał. A jak będzie bardzo ambitny i będzie chciał odmienić swoje życie, to może w końcu sam znajdzie...


I ci "słabsi" uczniowie z pewnością niejednego by zaskoczyli, gdyby tylko dać im szansę poznać samych siebie, gdyby tylko pomóc im robić to, co naprawdę lubią zamiast wciskać im naukę na siłę i dawać do zrozumienia, że nic nie potrafią...


Jeśli już w szkole nauczyliby nas tego, by realizować swoje marzenia i pragnienia, to nie mielibyśmy takich problemów w dorosłym życiu.


Jeśli miałeś takich cudownych nauczycieli (i to nie tylko tych szkolnych), to gratuluję. Jeśli nie, to wszystko w Twoich rękach - sam stań się dla siebie i innych takim wzorem.


Myśl globalnie, działaj lokalnie, w wolnym tłumaczeniu: marz o wielkich rzeczach, działaj z tym co masz aktualnie. Mając wielkie marzenie, i konkretny cel (wiele poszczególnych celów z tym marzeniem związanych) będziesz każdego dnia i o każdej porze odpowiednio zmotywowany. Gdy każdego ranka obudzisz się i jasno ujrzysz swój cel, nie będziesz już musiał martwić się o to, czy Ci się będzie chciało go realizować...


Marzenia są naszym motorem napędowym, dlatego nie bójmy się marzyć i, co najważniejsze, nie bójmy się marzeń realizować. Każdy kolejny krok będzie nas coraz silniej motywował, każdy mały sukces będzie przyciągał kolejny sukces a problem z brakiem motywacji nie będzie już naszym problemem!


A teraz już Ci nie zawracam głowy, bo z pewnością masz wiele do zrobienia...





--

dream big dreams

--
Artykuł pochodzi z serwisu: http://www.artelis.pl/

piątek, 17 października 2008

Skąd się bierze stres?



Dzisiaj będzie krótko, a nawet bardzo krótko.

Zapraszam Cię do lektury mojego artykułu, znajdującego się w serwisie Artelis:

"Przyczyny powstawania stresu"

Pozdrawiam serdecznie!

wtorek, 14 października 2008

O skarbach słów kilka ... .


„(...) nigdy nie dostrzegamy skarbów, które mamy przed oczyma.
A wiesz dlaczego tak się dzieje?
Bo ludzie nie wierzą w skarby.”

/Paulo Coelho/


Czy znasz bajkę o Panu Hilarym, który zgubił swoje okulary i znalazł je na swoim nosie?
My bardzo często zachowujemy się właśnie jak pan Hilary. Szukamy czegoś, co tak naprawdę jest bardzo blisko nas tylko nie zawsze potrafimy to sobie uświadomić.

W wyścigu codzienności nie zauważamy tego czego tak naprawdę szukamy.
Pragniemy szczęścia, miłości, radości, prawdy, sprawiedliwości, nadziei i wielu innych wartości.
Narzekamy ciągle, że ten świat jest zły; życie beznadziejne; że nie ma sprawiedliwości i że ludzi prawych trzeba szukać ze świecą.

Gdzie przede wszystkim powinniśmy zacząć szukać tych wartości?
Odpowiedź jest krótka – w nas samych. Wartości tkwią w naszych sercach, w naszych umysłach. My szukamy ich wszędzie tylko nie w sobie!

To od nas zależy czy ten świat będzie lepszy. Jakim uczynimy nasze otoczenie, naszych bliskich, nasz świat – tak będziemy żyli. W rzeczywistości, którą sami sobie stworzymy. Jeśli będziemy dla innych dobrzy i życzliwi to oni odpłacą nam tym samym. Cóż, na krótką metę wydaje się, że to nie popłaca – że lepiej być cwaniakiem i ważniakiem. Myślę, że w perspektywie długodystansowej zostaniemy przez życie nagrodzeni.

Innym skarbem, którego – wydaje mi się – nie zawsze dostrzegamy są ludzie. Ludzie, którzy nas otaczają. Nasi bliscy, rodzina, przyjaciele oraz inni ludzie, których wartości być może nie doceniamy. Rozejrzyj się dokoła, spójrz na ludzi wokół Ciebie ... „Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą ...”(ks. Jan Twardowski).

Uwierz w SKARBY, które masz!

--
„Ja i cele”

poniedziałek, 13 października 2008

Zwątpienie to Twój wróg!



„Zwątpienie to zdrajca, przez którego tracimy to, co moglibyśmy osiągnąć, gdyż nie mamy odwagi spróbować”
William Shakespeare


Ile razy stało się tak, że nie zrobiliśmy czegoś bojąc się, że to może się nie udać?
Ile razy poddaliśmy się bez walki?

Stajemy przed jakąś życiową szansą np.: pojawienie się przed nami możliwości zmiany pracy. Zostajemy zaproszeni na rozmowę kwalifikacyjną. To z jakim nastawieniem na nią pójdziemy zależy tylko od nas samych.

Realnie patrząc mamy 50% szans, że przypadniemy do gustu komisji rekrutującej i tak samo 50%, że się nie spodobamy.

Co robi przeciętny kandydat przed rozmową? Zakłada, że nie ma szans, bo na pewno i tak wszystko jest ukartowane, że pracodawca ma „swoich ludzi” już przeznaczonych do zatrudnienia, a rozmowa kwalifikacyjna jest tylko zwykłym mydleniem oczu. Wierzy, że nie ma szans, że znajdą się lepsi od niego, którzy go pokonają w drodze do posady.

Co robi kandydat mający wolę walki przed rozmową? Przede wszystkim wierzy we własne siły. Jest zadowolony już z samego faktu bycia zaproszonym na rozmowę. Wie, że jeśli dobrze wypadnie ma szansę dostać pracę. Ma świadomość, że razem z nim o to miejsce pracy będą walczyć inni kandydaci, ale ma nadzieję, że to właśnie jemu uda się wygrać.

Który z kandydatów ma rację?
Obydwaj ... .

Henry Ford powiedział: "Jeśli wierzysz, że możesz coś zrobić lub jeśli wierzysz, że nie możesz, to w obu przypadkach masz rację."

Nasze nastawienie to klucz do sukcesu!
Jeżeli wierzymy w sukces to ta wiara będzie nas napędzać, będzie naszym silnikiem!
Jeżeli jednak zaczynamy rozmyślać, rozważać „co by było gdyby się nam nie udało...” to pojawia się w naszym nastawieniu zwątpienie. Zwątpienie to najgorszy przeciwnik w drodze na szczyt.

Człowiek jest istotą myślącą. Wszyscy wychwalają tę jego cechę. Ja uważam jednak, że człowiek jest czasami istotą za bardzo myślącą. Dlaczego?

Rozważamy po prostu za dużo możliwości niepowodzenia, aż w końcu zaczynamy w nie wierzyć, a przez to wątpić w powodzenie.

Kiedy wątpimy w możliwość osiągnięcia stawianego sobie celu tracimy podwójnie.
Zwątpienie oplata nas swoją siecią i pokazuje nam wizję naszej przegranej. To nas demotywuje. Zaczynamy się obawiać, a o to właśnie chodzi zwątpieniu – żeby nas pozbawić wiary w marzenia.

Nie wierzymy, że coś może się udać i boimy się zaryzykować. Dlaczego boimy się ryzyka?
Boimy się, że ewentualne niepowodzenie przyczyni się do bólu i cierpienia, że źle wypadniemy w oczach innych ludzi.

Nasze obawy są bezpodstawne. Ludzie cenią tych, którzy potrafią podnosić się z upadku, a nie tych, którzy się poddają.
Jeśli coś się nie uda trzeba przyjąć to jako naukę na przyszłość i wyciągnąć z tego wnioski.

Jeśli wątpimy, odbieramy sobie szansę pojawienia się w naszych głowach pytania – a gdyby taj się udało? Wyobraź sobie samego siebie jak sięgasz po najwyższy laur zwycięstwa – jak osiągasz postawiony sobie cel.
Wierzę, że Ci się uda!

--
„Sztuka skutecznego życia”

poniedziałek, 6 października 2008

Dla niej wszystkie dni były jednakowe ...



„Dla niej wszystkie dni były jednakowe.
A wszystkie dni są takie same wtedy, kiedy ludzie przestają dostrzegać to wszystko, czym obdarowuje ich los, podczas gdy słońce wędruje po niebie.”
/Paulo Coelho „Alchemik”/


Czasami wydaje nam się, że każdy dzień jest taki sam. Rano dzwoni budzik. Wstajemy. Poranna toaleta. Śniadanie. Pędzimy do pracy czy szkoły. Po kilku godzinach wracamy do domu zmęczeni i wyczerpani. Jemy jakiś posiłek. Padamy na kanapę i zrezygnowani twierdzimy, że jesteśmy starsi o kolejny taki sam dzień.

Kiedy ktoś z naszych znajomych pyta nas: co u nas słychać? Odpowiadamy, że nic ciekawego się nie dzieje, ciągle jest to samo, monotonia i nuda.

Sam fakt tego, że każdy nasz dzień postrzegamy tak samo jest dla nas bardzo przytłaczający i stresujący. Zastanawiamy się dlaczego inni ludzie mają ciekawe życie, a u nas jak zwykle wszystko jest takie samo, beznamiętne, szare.

Co jest tego przyczyną?

Dzieje się tak dlatego, że przestajemy cieszyć się pięknem tego świata. Zamykamy nasze serca dla innych ludzi, budujemy wokół siebie ścianę. Przez to, że stajemy się niedostępni, wręcz nietykalni, sami prowokujemy innych ludzi do tego, aby się od nas izolowali. Ale dotyka nas nie tylko izolacja od współbraci. Nasza skorupa nie dopuszcza do nas także uroków tego świata. Budujemy mur nie do pokonania. Robimy sobie taką ciemną klatkę, która nie pozwala by dotarło do jej wnętrza światło radości. Wszystko w tej klatce staje się takie samo. Beznadziejne, bezsensowne, smętne. Wnętrze klatki nie ma żadnych uroków. Jest pusto, zimno, źle ... my uwięzieni w środku czujemy się zagrożeni. Narzekamy, że inni mają lepiej, inni mają szczęście, są radośni, a my mamy beznadziejne życie.

Zróbmy coś na przekór sobie samym ...

... i w tej naszej wymurowanej klatce wybijmy okno. Wyjrzyjmy na zewnątrz, zobaczmy jaki piękny jest ten świat. Zachwyćmy nim się jak małe dzieci! Zobaczmy, ile ma kolorów, ile ciekawych zjawisk. Rozejrzyjmy się dokoła! Popatrzmy na ludzi. Nie bójmy się, popatrzmy. Jedni idą przez życie z podniesionymi głowami, uśmiechają się do siebie, ale są też tacy, którzy idą ubrani w betonowe bunkry, nie widzą tego wszystkiego co jest wokół nich, odstraszają od siebie wszystko i wszystkich.

Od tej pierwszej grupy ludzi bije jakaś wspaniała energia, czarodziejska moc. Są tacy radośni, szczęśliwi. Czy chcesz należeć do tej grupy?

Radujmy się życie jest piękne!

Zrób drzwi w swojej skorupie i wyjdź na zewnątrz. Odetchnij głęboko. Widzisz? Tutaj jest zupełnie inny klimat! Idą ludzie, uśmiechnij się do nich – jak mawia mój znajomy: „Uśmiech kosztuje mniej niż elektryczność, a daje więcej światła” – to może zdziałać tak wiele.

Doceń to co masz. Względnie dobre zdrowie – zawsze jest ktoś, kto może być w gorszej formie od Ciebie. Rodzinę, przyjaciół, współpracowników – jest na pewno wielu ludzi, którzy woleli by być na Twoim miejscu (ale to już myślenie ludzi zamkniętych w skorupach). Doceń to, że znajdujesz się tu i teraz, że żyjesz, że nic Ci nie grozi, że możesz innym ludziom dać wiele dobra i szczęścia samym sobą. Naprawdę niewiele potrzeba! Trochę uśmiechu, życzliwości, serdeczności, ciepła może zdziałać cuda. Nasze życie nabierze barw, lepszej jakości jeśli dostrzeżemy drugiego człowieka i damy mu trochę samego siebie. Niczego nie stracimy, a możemy tylko zyskać.

piątek, 3 października 2008

Życie jest podobne do przeciągu.

autorem artykułu jest Piotr Mart


Życie jest podobne do przeciągu - kiedy jedne drzwi zamykają się z hukiem, inne otwierają się w ciszy, niewidoczne na pierwszy rzut oka.

Huk zamykanych drzwi przyciąga naszą uwagę - te drzwi, które się w tym samym czasie otwierają, są dla nas niewidocznie, gdyż zazwyczaj znajdują się za naszymi plecami.

Ważne jest by nie panikować. Kiedy zamykaj± się jedne drzwi, spójrz za siebie i uważnie rozejrzyj się, bo własnie otwarły się drzwi Twoich możliwosci.

Kiedy tracisz pracę, bankrutujesz, osiągasz pewien wiek, który może być uważany za "nieprzydatnosć w pracy" - pamiętaj, że w tym samym czasie otwierają się inne drzwi możliwosci.


Kiedy jestes młoda i bez doswiadczenia to, mimo, że jedne drzwi są dla Ciebie zamknięte, inne w tym samym czasie stoją przed Tobą otworem. Tam gdzie brak doswiadczenia jest uznawany za pomieszczenie z zamkniętymi drzwiami, w innym domu z tej samej okazji, wszystkie drzwi stać będą dla Ciebie otworem.


Przeciąg ma jeszcze jedną zależnosć: Kiedy jedne drzwi się zamykają, w tym samym czasie otwierają się inne, zazwyczaj więcej niż jedne drzwi - drzwi możliwosci. Miej to na uwadze! Gdy tracisz jedną możliwosć, w tym samym momencie zyskujesz więcej niż jedną. W efekcie, kiedy tracisz, tak naprawdę zyskujesz - zawsze.


Ludzie nauczyli się dobijać do drzwi, które ktos bądz też okolicznosć zamyka przed Tobą. Zamiast martwić się i narzekać, bez pukania i bez wysiłku możesz przekroczyć te drzwi, które w tym samym czasie stoją otworem.


W przyszłosci, kiedy zamkną się przed Tobą jakies drzwi, zastanów się czy warto dobijać się do tych zamkniętych i czy nie lepiej wejsć bez większego wysiłku przez te otwarte?


Pozdrawiam,

--

Piotr Mart, autor darmowego kursu motywacji: http://www.motywacja.martpiotr.com/

--
Artykul pochodzi z serwisu Artelis http://www.artelis.pl/

poniedziałek, 29 września 2008

Muzyka, a rozwój osobisty.

Muzyka towarzyszy ludziom praktycznie od zawsze. Jest nieodłącznym elementem ich życia.
Muzyka jest doskonałym sposobem na to by przekazać swoje emocje, by uzewnętrznić samego siebie. Jest bardzo pasjonującą dyscypliną. Ma wielu miłośników.

Dla człowieka sprawą niezwykłej wagi jest kontakt z muzyką. Bez względu na to w jakiej postaci dochodzi do tego zbliżenia, jest ono dla człowieka bardzo korzystne.

Jedni odnajdują się w śpiewaniu, drudzy w grze na jakimś instrumencie, inni muzykę tworzą (komponują), a jeszcze inni jej słuchają. Każdy rodzaj styczności z muzyką jest dla człowieka bardzo dobry.

Muzyka uwrażliwia nas na piękno, na odbiór sztuki. Rozwija poczucie rytmu, wykształca słuch (w sensie: słuch muzyczny), wyzwala masę pozytywnych emocji. Właściwie dobrana jest również doskonałym sposobem na relaksację.

wtorek, 23 września 2008

Spacer.



Wszyscy wokół kichają, prychają, chorują – udzieliło się to w końcu i mnie. Przeziębienie postanowiło na kilka dni unieruchomić mnie w domu. Łykając witaminki, pijąc hektolitry herbaty i innych napojów, nie odrywając od nosa chusteczek spędziłam kilka dni w łóżeczku w nienajlepszej formie.Nie na rękę było mi to przeziębienie gdyż musiałam opuścić spotkanie z przyjaciółmi w weekend, ale mówi się trudno. Mam nadzieję, że spotkanie następnym razem dojdzie do skutku.

Dziś moje samopoczucie jest już lepsze, więc postanowiłam wytężyć umysł i coś nie coś napisać.

Choć pogoda nie sprzyja spacerom i podróżom, a raczej nastraja depresyjnie – zabiorę Cię dzisiaj na relaksujący wirtualny spacer.

Wyobraź sobie – wychodzisz z domu i możesz znaleźć się wszędzie tam gdziekolwiek zapragniesz się znaleźć. Wszystkie problemy zostaw daleko w tyle. Idziesz przed siebie. Wchodzisz do lasu. Otaczają Cię ogromne iglaste drzewa. Oddychasz głęboko tymi wonnymi zapachami. Słyszysz śpiew ptaków. Siadasz pod sosną i wsłuchujesz się w te wspaniałe odgłosy: tirli, tirli! ćwir, ćwir, ćwir! tirli, tirli! fiu, fiu, fiu! Jesteś tylko Ty i śpiewające ptaki. Wszystko inne w tej chwili nie ma znaczenia. Wsłuchujesz się w tą wspaniałą melodię.
Z zadumy wyrywa Cię miarowy stukot: PUK PUK PUK PUK PUK PUK... rozglądasz się wokół, spoglądasz w górę, a tam dzięcioł uderza dziobem w korę drzewa. PUK PUK PUK PUK PUK! Czyż nie wspaniale jest spędzać czas sam na sam z naturą?

Cichutko wstajesz, by nie spłoszyć dzięcioła i idziesz dalej przed siebie. Pachnące sosny szumią delikatnie masując Twój umysł. Kroczysz powoli i cieszysz się tym co Cię otacza. Las kończy się. Dochodzisz do piaszczystego nasypu. Słońce błogo ogrzewa Twoje plecy.

Wspinasz się na górę. Przed Tobą ukazuje się wspaniały widok zapierający dech w piersiach ... . Stoisz na piaszczystej wydmie. Przed Tobą rozciąga się ogromna plaża. Za nią morze szumiące i falujące o magnetycznie działającym, błękitnym kolorze. Schodzisz w dół na plażę i siadasz zachwycając się pięknem krajobrazu.

Poczekasz na zachód słońca? Wrócisz do domu? A może będziesz kontynuować spacer?
Decyzja należy do Ciebie!

wtorek, 16 września 2008

Zimowe odprężenie.



Za oknem zrobiło się szaro, pochmurno
i niestety bardzo zimno. Widać, że zima nadchodzi wielkimi krokami! Po drodze co prawda jest jesień, ale wydaje mi się, że obecnie klimat tak się zmienia, że nie zdążymy nacieszyć się pięknymi kolorami jesieni. Zima zjawi się nagle
i nieoczekiwanie.

Chciałabym dzisiaj odpowiedzieć na pytanie postawione przez jednego z czytelników tego bloga, który napisał zapytanie do poprzedniego posta:
„To prawda, że kontakt z naturą nas odpręża, ale co zrobić zimą, gdy ta natura jest uśpiona?”

Zima jest niezwykłą porą roku. Krajobraz jest zmieniony, Natura jest wyciszona. Można odnaleźć własny spokój właśnie w ciszy tej pozornie śpiącej Przyrody.

Wyobraź sobie sytuację: jest piękna, słoneczna pogoda. Wybierasz się na spacer do lasu. Jest mroźno. Śnieg skrzypi pod butami. Ty idziesz w promieniach słońca, policzki lekko Cię szczypią od mrozu. Pokonujesz kolejne metry. Jest cicho. Nic Ci nie przeszkadza. Jesteś tylko Ty i błoga cisza. Wszystkie problemy zostały daleko za Tobą. Siadasz na pniaku, który pozostał po ściętym drzewie. Aż tu nagle, nieopodal Ciebie pojawia się sarenka ... obserwujesz ją jak poszukuje gałązek nadających się do zjedzenia. Jesteś cicho, nie przeszkadzacie sobie wzajemnie. To naprawdę nieziemskie uczucie, kiedy przebywa się tak blisko leśnego stworzenia i jest człowiekowi dane dostąpić zaszczytu bliskiego obcowania z – wydawało by się – dziką istotą.

Dokarmianie ptaków jest bardzo odprężającym
i odstresowującym zajęciem. Znam wiele osób, które organizują taką „ptasią stołówkę” i mogą całymi godzinami przyglądać się jak sikorki, wróble oraz inne ptaszki bawią się, świergotają
i konsumują to co zostało dla nich przygotowane przez gospodarza stołówki.
Dobry wpływ na nasze zimowe samopoczucie ma również uprawianie wszelkiego rodzaju sportów. Jazda na nartach, łyżwach, sankach, snowboardzie i tym wszystkim na czym tylko da się jeździć daje mnóstwo dobrej zabawy, poprawia kondycję fizyczną i psychiczną.

piątek, 12 września 2008

Kontakt z Naturą

Dla naszego prawidłowego funkcjonowania
a co za tym idzie dla naszego rozwoju osobistego niezwykle ważny jest kontakt z naturą.

Człowiek w dzisiejszych czasach bardzo zaniedbuje i ogranicza swój kontakt z Przyrodą. Wielka to szkoda gdyż przebywanie na łonie Natury przynosi wiele korzyści.

Polecam bardzo serdecznie relaksację na świeżym powietrzu. Warto wybrać się na spacer do lasu. Kojąca muzyka szumiących drzew, śpiewających ptaków i braku donośnych odgłosów cywilizacji wpływa pozytywnie na skołatane nerwy. Nasz oddech staje się bardziej regularny i głębszy, tętno zwalnia – czasami mam wrażenie, że ludzki organizm sam chce dopasować się do rytmu natury, by stanowić z nią jedność. Przez poprawę rytmu oddychania lepiej dotlenia się nasz mózg. Aromatyczny zapach lasu odpręża całe ciało. Spada nasze napięcie emocjonalne, zmniejsza się nasz stres. Stajemy się spokojniejsi i nabieramy chęci do działania.

poniedziałek, 8 września 2008

Jak poprawić skuteczność zapamiętywania?

Pojawia się przed nami zadanie. Nadchodzi czas, kiedy musimy się czegoś nauczyć. Czegoś trudnego, skomplikowanego. Czytamy kilka razy i stwierdzamy, że nic z tego nie wiemy. Co robić? Przede wszystkim nie powinniśmy się załamywać i stresować. Trzeba się zrelaksować, potraktować naukę jak zabawę. Nie panikować, że coś jest za trudne lub nie do przejścia. Skoro wymyślili to ludzie, to my jako przedstawiciele tego samego gatunku jesteśmy w stanie tego się nauczyć.

Możemy narysować mapę myśli. Jest to stosunkowo prosty sposób nauki. Trzeba na środku kartki, ułożonej (najlepiej) w poziomie napisać nazwę opracowywanego tematu np.: Polska Mieszka I i dorysowywać kolejne człony w postaci wyrazów - kluczy. Dzięki mapie myśli mamy wszystkie dane zebrane na jednej stronie i połączone ze sobą, przez co łatwiej naszemu mózgowi zapamiętywać i tworzyć skojarzenia odnoszące się do tematu.

Innym ciekawym sposobem jest stworzenie związków i skojarzeń pomiędzy zapamiętywanymi wyrazami. Mamy zapamiętać np.: listę wyrazów - modem, torba, liść, gitara, szkło, grzebień, worek, koń. Kiedy patrzymy na te wyrazy wydaje nam się, że nie mają, ze sobą żadnego związku.Musimy wyobrazić sobie te wyrazy i stworzyć między nimi jakiś związek. Proponuję ułożyć taką historyjkę:

Niewiele myśląc złodziej wpakował biało-szary modem do granatowej torby i rozpoczął ucieczkę. Wybiegł przed sklep, ale poślizgnął się na brunatnym liściu klonowym. Upadł wprost pod nogi mężczyzny grającego przed sklepem na gitarze elektrycznej. Rozbił słoik, do którego mężczyzna zbierał datki, a szkło mocno raniło go w rękę, w której trzymał torbę z modemem. W tak fatalnej dla niego chwili na grzebieniu zaczął grać oberka drugi mężczyzna. Ochroniarz ze sklepu zarzucił mu lniany worek na głowę i przywiązał do konia stojącego obok sklepu, by złodziej nie uciekł aż do czasu przyjazdu policji.

I jak udało Wam się zapamiętać wszystkie wyrazy? Im bardziej nieprawdopodobne stworzycie sytuacje w Waszych wyobraźniach tym lepiej Wasze mózgi zapamiętają listę wyrazów. Im bardziej kolorowo, wesoło, mało prawdopodobnie tym lepiej.

Chciałabym polecić Wam wartościową książkę, która pomoże Wam w ćwiczeniu pamięci.
Ta książka to "Techniki pamięciowe dla każdego".

Zawiera wiele pożytecznych i cennych informacji, które pomogą Ci zwiększyć jakość zapamiętywania różnego rodzaju informacji. Ta książka dała mi wiele wspaniałych porad i informacji, dzięki którym zapamiętywanie stało się dużo łatwiejsze. Wielu innych czytelników też jest zadowolonych z zakupu tej książki. Najlepsze jest to, że jeżeli ta książka nie spełni Twoich oczekiwań możesz ją śmiało zwrócić i dostaniesz zwrot całej kwoty pieniędzy, które zainwestowałeś w książkę. Myślę jednak, że nie będzie takiej potrzeby, gdyż książka jest niesamowita.
Polecam Wam "Techniki pamięciowe dla każdego".

czwartek, 4 września 2008

"Żeby szczęśliwym być"

Zamieściłam formularz do darmowego kursu e-mailowego pt.: "Żeby szczęśliwym być".

Kurs jest mojego autorstwa. Jeśli wydaje Ci się, że nie masz szczęścia, że nie jesteś osobą szczęśliwą, że brak szczęścia nie pozwala Ci się rozwijać weź udział w tym kursie!

Niczego nie tracisz, a możesz tylko zyskać!
Chcę dać Ci trochę porad o tym jak stać się szczęśliwą osobą!

Zapraszam do wzięcia udziału w kursie.

Dieta, a pamięć..

Dieta ma bardzo duże znaczenie dla naszej pamięci. Pamięć poprawiają takie produkty jak: jagody, jeżyny, suszone śliwki, truskawki, zielona herbata, owoce, warzywa, ryby, siemię lniane, a także mięso i zioło takie jak szałwia.

Naukowcy pracują nad "pigułką pamięci", jednak jej powstanie zapowiadają dopiero za jakieś pięć lub dziesięć lat.

Zostało udowodnione, że składnik odżywek stosowanych na siłowniach - kreatyna - ma wpływ również na pamięć, a nie tylko na przyrost mięśni!
Przeprowadzono eksperyment, w którym wzięła udział grupa wegetarian. Wegetarianie, ponieważ nie jedzą mięsa, mają niski poziom kreatyny. Podczas trwania eksperymentu otrzymywali dawkę tego składnika równą co do wartości dwóm kilogramom mięsa. Ich pamięć poprawiła się po bardzo krótkim okresie stosowania tego "dopalacza".

Ważnym, naturalnym składnikiem poprawiającym pamięć jest szałwia. Już w XVI wieku pewien brytyjski zielarz odkrył jej drogocenne właściwości. Twierdził, że działa pobudzająco na pamięć i nerwy.
Jego obserwacje potwierdziły badania z XXI wieku. Okazuje się, że szałwia blokuje pewien enzym, który jest odpowiedzialny za rozkład substancji przenoszącej informacje pomiędzy neuronami.

poniedziałek, 1 września 2008

O pamięci słów kilka.

Jedną z funkcji naszego umysłu jest pamięć. Dzięki niej zapamiętujemy informacje - zachowujemy, przechowujemy informacje - magazynujemy je i przypominamy sobie czyli odtwarzamy.
Niektórzy naukowcy kwestionują ten podział, ale nie będę tego tematu szerzej rozwijać gdyż celem tej strony nie są naukowe dywagacje.

Ludzie nie wykorzystują w pełni swoich możliwości umysłowych, bo zaledwie ich kilka procent. Uważają, że ich pamięć jest taka jaka jest i nic nie można z nią już zrobić. Ale czy na pewno jest tak jak uważają?

Często słyszymy jak mówią: "Mam pamięć dobrą, ale krótką" albo (bardzo popularne u młodych ludzi powiedzenie) "Mam sklerozę".

Jak jest w rzeczywistości? Czy możliwa jest skleroza u szesnastolatka? Czy nasza pamięć jest naprawdę "krótka"?

Skleroza to inaczej medyczne pojęcie miażdżycy tętnic, poważnej choroby, która rozwija się wraz z wiekiem i jest charakterystyczna dla osób w podeszłym wieku. Raczej powinniśmy wykluczyć możliwość występowania tej choroby u przykładowego szesnastolatka.
Nie mogę przysiąc, że nie znajdziecie na świecie ani jednego szesnastolatka dotkniętego tą chorobą, ale przeważająca ich większość (powiedzmy 99,9%) nie ma sklerozy.

Naszą pamięć możemy podzielić ze względu na długość jej trwania i ze względu na rodzaj zapamiętywanej informacji.

W pierwszej klasyfikacji mówimy o pamięci: sensorycznej (pamięci zmysłów), pamięci krótkotrwałej (operacyjnej) oraz pamięci długotrwałej.

Naukowcy uważają, że pamięć sensoryczna trwa do ok. 0,5 sekundy. Część informacji z pamięci sensorycznej jest przekazywana do pamięci krótkotrwałej, gdzie są one analizowane i interpretowane, a następnie informacje te są przekazywane lub nie przekazywane do pamięci długotrwałej. Informacje przekazane do pamięci długotrwałej są w niej zapisywane.

Pamięć długotrwałą dzieli się ze względu na rodzaj zapamiętywanej informacji na pamięć deklaratywną (świadomą) oraz niedeklaratywną (nieświadomą).
Pamięć deklaratywna potrzebuje świadomości do odtwarzania informacji. Możemy podzielić ją na pamięć semantyczną i pamięć epizodyczną.
Pamięć semantyczna łączy w grupy informacje o podobnym charakterze.
Natomiast pamięć epizodyczna przechowuje informacje, które są odniesieniem do innych informacji. Niektórzy wyróżniają też pamięć autobiograficzną, która zawiera informacje dotyczące wydarzeń z naszego życia.

środa, 27 sierpnia 2008

Jak można inwestować w siebie?

Jest wiele sposobów na to by zainwestować w siebie -w swoją przyszłość, w umiejętności. Nie można tkwić w jednym miejscu, to nie prowadzi do rozwoju, a do stagnacji i zgnuśnienia.
Ciekawym tematem jest inwestowanie w siebie.
Możemy np.: zrobić sobie operację plastyczną nosa lub innych części ciała, ale nie o takim rodzaju inwestycji chcę napisać!

Dobrym sposobem inwestowania w siebie są różnego rodzaju kursy np.: kursy językowe; kursy, dzięki którym nabywamy nowych umiejętności czy to manualnych czy umysłowych itp. Uczestnictwo w różnego rodzaju kursach i szkoleniach daje człowiekowi możliwość nowego oglądu rzeczywistości, spojrzenia na świat z innej, nowej perspektywy. Zdobycie nowych umiejętności również przyczynia się do naszego rozwoju.

Inwestować w siebie możemy również poprzez czytanie odpowiednich książek. Pragnę polecić Wam szczególnie interesującą pozycję pt.: „Zwielokrotnianie umysłu”. Zawiera ona 11 obszernych lekcji (z ćwiczeniami), ukazujących w jaki sposób trenować swój umysł, aby zwiększyć jego funkcjonalność. Tzn. jak robić kilka rzeczy jednocześnie, jak myśleć o kilku rzeczach na raz, jak podzielić swoją uwagę na kilka różnych czynności.
Autor książki „Zwielokrotnianie umysłu” Harry Kahne, często na scenie przedstawiał swoje wspaniałe zdolności umysłowe, nazywano go „Człowiekiem o wielu umysłach”. Potrafił on jednocześnie wykonywał 7 niezależnych czynności takich jak: czytanie, przetwarzanie, pisanie od tyłu i do góry nogami, prowadzenie rozmowy z publicznością, dodawanie i odejmowanie. Wymagało to od niego wykonania 14 osobnych umysłowych operacji takich jak: słuchanie pytań publiczności, odpowiadanie na te pytania, czytanie, rozumienie tego co czytał, przetwarzanie tekstu, pisanie prawą ręką, pisanie lewą ręką, pisanie do góry nogami, utrzymywanie jednocześnie sześciu osobnych wątków w umyśle, zapamiętywanie pytań, utrzymywanie w pamięci dodawanych liczb, utrzymywanie w pamięci dzielonych liczb, sprawdzanie wyników poprzednich działań oraz kontrolowanie fizycznych zachowań takich jak – chodzenie, kłanianie się itp.
Ta książka jest fantastyczna! Pozwala każdemu z nas zdobyć umiejętności, które posiadł Harry Kahne! Myślę, że „Zwielokrotnianie umysłu” to obowiązkowa lektura człowieka XXI wieku.

Kolejnym ze sposobów inwestowania w siebie jest też poprawa własnej kondycji fizycznej w myśl przysłowia „W zdrowym ciele, zdrowy duch”.
Warto poświęcić codziennie chociaż 10 minut na ćwiczenia fizyczne. Cała doba ma 1440 minut, więc czym jest to 10 minut? To tylko malutka chwilka, a może zdziałać tak wiele! Nie tylko poprawimy naszą formę fizyczną, ale też lepiej dotlenimy nasz mózg, zwiększymy poziom endorfiny (hormonu szczęścia), zwiększy się nasza chęć do działania, poprawi się kształt naszej sylwetki, a co za tym wszystkim idzie zwiększy się poziom naszego zadowolenia z siebie.

niedziela, 24 sierpnia 2008

Spędzanie wolnego czasu, a rozwój osobisty.

Zauważyłam, że wielu ludzi nie wykorzystuje w pełni swojego wolnego czasu. Wydaje mi się nawet, że ten czas przecieka im przez palce. Ciągle narzekają, że mają za mało czasu, a jak spędzają ten wolny czas?

Większa część naszego społeczeństwa w chwili zażywania tzw. „wolnego czasu” zajmuje się błogim nic nie robieniem, bezmyślnym oglądaniem wszystkiego co tylko możliwe w telewizji, graniem w gry komputerowe, rozpatrywaniem skandali wywołanych przez popularnych ludzi czy też przysłowiowym „popychaniem pierdół”, które najczęściej przeradza się w obmawianie bliźnich.

Nie mówię żeby całkowicie zrezygnować z dorobku ludzkości jakim są telewizja, komputery itp. Nie o to w tym wszystkim chodzi! Można z nich korzystać, a nawet trzeba, ale musi to być robione z umiarem, z głową.

Nie można pozwolić na to by urządzenia medialne nas zdominowały! Nie można poświęcać im więcej czasu niż najbliższym. Jeżeli wracamy do domu i pierwszą rzeczą, którą pragniemy zrobić jest włączenie medialnego sprzętu to kiepsko z nami.

Co można by robić zamiast beztrosko tracić czas?
Myślę, że najlepszym rozwiązaniem jest inwestowanie w siebie. Ale co to znaczy inwestować w siebie? To znaczy ciągle się udoskonalać, ulepszać w każdej dziedzinie życia. Zdobywać nowe umiejętności. Usprawniać stare. Poprawić swoją kondycję fizyczną Zadbać o rozwój intelektualny i duchowy. Codziennie stawać się lepszym człowiekiem. Stawać się dla innych przykładem tego, że można pięknie żyć!

piątek, 22 sierpnia 2008

Pierwszy post

Witajcie!

To mój pierwszy post na tym blogu.
Postaram się przez moje pisanie zainspirować Was do samodoskonalenia i do rozwijania samych siebie.

Na początku powiem może kilka słów o sobie:
Mam na imię Paulina. Studiuję doradztwo zawodowe.
Od dłuższego czasu bardzo pasjonuje mnie tematyka samodoskonalenia
i samorozwoju.
Na wszelkie możliwe sposoby staram się zdobywać wiedzę z tej dziedziny.

Postaram się na łamach tego bloga podzielić z Wami wynikami moich poszukiwań.